Jak wszyscy dobrze wiemy, legendy są wiecznie żywe. Jedną z nich jest na pewno Kazimierz Wielki. Tak, ten, który – według powiedzenia – zastał Polską drewnianą, a zostawił murowaną. A do tego wojownik i dyplomata, którego supermocą były częściej spryt i erudycja niż miecze i topory. Jego duch żyje w wielu miastach, w których dokonał niezwykłych rewolucji. A teraz chciałby opowiedzieć o Koninie. Konin Kazika – siadajcie i słuchajcie!
Konin. Pamiętam go bardzo dobrze. Za swojego dłuuugiego panowania (aż 37 lat!) spędziłem tam kawałek czasu. Powiększyłem także terytorium kraju dwukrotnie, unowocześniłem wojsko, byłem mecenasem sztuki. W dzisiejszych czasach nazywaliby mnie Superbohaterem! Ale o tym opowiem innym razem, teraz Konin.
To miasto posiada olbrzymią i ciekawą historię. Podnosiło się po wielu klęskach i nigdy się nie poddało, zupełnie jak ja – król Kazimierz Wielki! Jest położone na Szlaku Piastowskim, czyli drodze, którą wraz ze swoim rodem przemierzyłem wiele lat temu. Kiedyś to były czasy!
Zapraszam na Starówkę. Pokażę Wam kilka zabytkowych miejsc. Prawie wszystkie położone są blisko siebie, więc droga zajmie tylko chwilę. Niestety z zamku, który tu postawiłem niewiele zostało, ale tytuł miasta królewskiego na pewno. Tak więc na początek świątynia św. Bartłomieja – bardzo urokliwa między nami mówiąc. Sam ją odnawiałem (no, z niewielką pomocą). Wśród licznych polichromii, ornamentów, witraży, czy mówiąc prościej – ozdób – na pewno znajdziecie coś dla siebie. Może gdybym miał brać ślub po raz piąty to właśnie tutaj. O proszę, a tutaj stoi Słup Koniński! Pozostał taki, jak go zapamiętałem. Nie, to nie jest zwykły słup. Ten jest wyjątkowy! Jedyny w Europie! To znak drogowy wskazujący na połowę traktu z Kruszwicy do Kalisza. Dokładnie połowę! Z resztą w jednym i drugim mieście też postawiłem zamek. Faktycznie ich sporo, jak teraz o tym myślę. Aż usiądę na ławeczce obok i podumam o starych, dobrych czasach. Hmm, może nie aż takich dobrych, ale na pewno legendarnych! Jeśli lubicie zamki, to w pobliżu – w Gosławicach – jest jeszcze jeden i to całkiem dobrze zachowany. O dziwo nie ja go zbudowałem, ale biskupi poznańscy. Warto jednak zajrzeć!
Teraz, korzystając ze swoich superbohaterskich mocy, przenoszę się (i Was) nad rzekę, na piękne bulwary nadwarciańskie. Cudowne miejsce! Za moich czasów nie było tu tych amfiteatrów, tarasów widokowych ani miejsc, gdzie można odpocząć. Mogę śmiało powiedzieć, że macie szczęście! Miasto urosło w mgnieniu oka. Sam lepiej bym tego nie zrobił. Jeśli mówię już o rzece, to słyszeliście o Wielkiej Pętli Wielkopolski? To jest dopiero moc! Idealne miejsce na lato. Może nie jest to mój wspaniały Szlak Piastowski, ale „szlak żeglugi śródlądowej” też brzmi całkiem dobrze. Kiedyś rzeki pomagały chronić zamki, a dziś mogą służyć rozrywce. No i Jeziora Konińskie – piękne, malownicze miejsce, idealne, by spędzić tu weekend. Z tego, co widzę, wiele osób korzysta z kajaków. Podobno spływ na Warcie nadaje się nawet dla początkujących kajakarzy, może nawet i ja spróbuję. Tylko koronę schowam do skarbca, żeby się nie zamoczyła.